Przysięgam , że kiedyś go zabije- myślałam
Pobiegłam szybko w dół. Znalazłam medalion.
Gdy go dotknęłam od razu był jak nowy. Nie wiem dlaczego , ale się uśmiechnęłam bo gdy dotknęłam go ciepły wiatr poleciała na mnie.
Urzyłam zaklęcia i ostrożnie odchyliłam zamek.
- Nie mogę go otworzyć-powiedziałam bardzo cicho- jeszcze nie
Życie jest kruche jak porcelana. Jest też nie przewidywalne..... Odkryj w sobie siłę i dołącz do watahy , która być może zmieni twoje dotychczasowe życie nie odwracalnie. Naucz się żyć jak wilk i raz w życiu po prostu żyj!
środa, 21 maja 2014
Od Mordu do Lireni
- wściekasz się o byle g**no
- nie prawda !
Byłem silniejszy jako basior wiec ją odepchnałem z ewalneła w skałe .
- heh jest gdzieś nadole zgnieciony heh
- co!
- tak już go nie wyprostujesz - znikłem w mgle
Lireni ?
- nie prawda !
Byłem silniejszy jako basior wiec ją odepchnałem z ewalneła w skałe .
- heh jest gdzieś nadole zgnieciony heh
- co!
- tak już go nie wyprostujesz - znikłem w mgle
Lireni ?
Od Lireni do Mordu
Szukałam go wszędzie. Nie znalazłam go. Usiadłam zrezygnowana. Nagle mnie olśniło.
- Zabije go jak go dorwe!-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Przeteleportowałam się w góry. Zobaczyłam Mordu. Skoczyłam na niego i przygniotłam go do ziemi nie mógł się ruszyć.Byłam wściekła.
- Gdzie on jest?-krzyknęłam
- Co?-zapytał
- Medalion wiem , że go masz oddawaj-krzyknęłam jeszcze głośniej
- Zabije go jak go dorwe!-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Przeteleportowałam się w góry. Zobaczyłam Mordu. Skoczyłam na niego i przygniotłam go do ziemi nie mógł się ruszyć.Byłam wściekła.
- Gdzie on jest?-krzyknęłam
- Co?-zapytał
- Medalion wiem , że go masz oddawaj-krzyknęłam jeszcze głośniej
Od Mordu do Lireni
Przeteleportowałem sie w góry i patrzyłem na tereny . Wyjąłem znaleziony
medalion . Próboałem go otworzyć ,al esię nie dało . Chuchłem na niego .
A on zaczął sie gnieść przeklnełem go i tylko ja mogłem do uwolnić od
zgniecenia . Wyrzuciłem go .
Od Lireni do Mordu
- Której litery w słowie ,, nie '' nie rozumiesz-warknęłam do niego.
Nagle zauważyłam , że nie mam medalionu. Bez słowa pobiegłam w strone miejsca , w którym byłam.
Nagle zauważyłam , że nie mam medalionu. Bez słowa pobiegłam w strone miejsca , w którym byłam.
Od Mordu do Lireni
Łaziłęm sobie po górach gdy nagle usłyszałem krzyk. To był krzyk Lireni . Pobiegłem za głosem i zauważyłęm tylko medalion . NIe
było śladów ani nic.
- została porwana heh - pobiegłe za węchiem. Znalazłem grupkę liczącą 15 wilków z zawansowanych technik walk i magii nie miała szans . Warczała ze strachu .
- ej moge się przyłączyć
- co ? nei spadaj
- no trudno - użyłęm magii i moje oczy zmieniły się :
Oczy błysneły i piorun w każdego z nich walnął i rozwalił ich na ząsteczki atpomowe .
- została porwana heh - pobiegłe za węchiem. Znalazłem grupkę liczącą 15 wilków z zawansowanych technik walk i magii nie miała szans . Warczała ze strachu .
- ej moge się przyłączyć
- co ? nei spadaj
- no trudno - użyłęm magii i moje oczy zmieniły się :
Oczy błysneły i piorun w każdego z nich walnął i rozwalił ich na ząsteczki atpomowe .
Od Lireni do Mordu
- Gbur-powiedziałam
Wyszłam z jaskini. Było już późno . Na niebie błyszczały gwiazdy. Pobiegłam w moje ulubione miejsce . Najpierw przeszłam przez jaskinie:
Po chwili znalazłam się w moim miejscu:
Usiadłam na kamieniu i zaczęłam śpiewać :
Później wyciągnęłam medalion:
Otworzyłam go nieznanym nikomu zaklęciem.
Nie zobaczyłam jednak co jest w środku bo nie miałam odwagi.
Niespodziewanie zasnęłam , obudził mnie jakiś szmer. Szybko wstałam i ustawiłam się do walki.
Mordu?
Wyszłam z jaskini. Było już późno . Na niebie błyszczały gwiazdy. Pobiegłam w moje ulubione miejsce . Najpierw przeszłam przez jaskinie:
Po chwili znalazłam się w moim miejscu:
Usiadłam na kamieniu i zaczęłam śpiewać :
Później wyciągnęłam medalion:
Otworzyłam go nieznanym nikomu zaklęciem.
Nie zobaczyłam jednak co jest w środku bo nie miałam odwagi.
Niespodziewanie zasnęłam , obudził mnie jakiś szmer. Szybko wstałam i ustawiłam się do walki.
Mordu?
Od Mordu do Lireni
- twoja bardziej - jej ogień mnie nie poparzył . Użyłem swojej mocy i
ona zaczeła się dusić. Użyła magii ,ale nie mogła i tak oddychać .
- heh cieniaska - prawie by się udusiła ,al eprzestałem ja dusić magią i zniknąłem w mgle
- heh cieniaska - prawie by się udusiła ,al eprzestałem ja dusić magią i zniknąłem w mgle
Od Lireni do Mordu
Odwróciłam się.
- Jak chcesz-powiedziałam- i tak czułam, że nie dasz rady ze mną
Wychodząc z jaskini , użyłam magii i ogień , który rozpalił poparzył go.
- A zapomniałabym-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem- twoja magia jest do nieczego
- Jak chcesz-powiedziałam- i tak czułam, że nie dasz rady ze mną
Wychodząc z jaskini , użyłam magii i ogień , który rozpalił poparzył go.
- A zapomniałabym-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem- twoja magia jest do nieczego
niedziela, 18 maja 2014
Od Mordu do Lireni
- zabawna jesteś nie przekonasz mnie do walki nie bije sie ze słabszymi i z dziećmi bez kasku - dobiłem ja
Lireni ? |
||
Od Lireni do Mordu
- Acha- powiedziałam z udawanym smutkiem-czyli rozumiem , że boisz się walczyć z waderą
Mordu?
Mordu?
Od Mordu do Lireni
-odejdź..... - odparłem z chłodem w głosie
-ale zadałam pytanie - no i ? teraz odejdź - patrzyłęm na niebieski ogień nie spojrzałem przy rozmowie ani razu na nią . Lireni ? |
|
Od Lireni do Mordu
Widziałam jak ścią drzewa. Był dobry. Poszłam za nim.
- Umiesz walczyć. Długo trenowałeś?-zapytałam wchodząc do jaskini
Mordu?
- Umiesz walczyć. Długo trenowałeś?-zapytałam wchodząc do jaskini
Mordu?
Od Mordu do Lireni
Poszedłęm w głąb lasu . Wziołem miecz i zaczałem trenować . Spojrzałem
na wokoło drzewa . I jednym machnięciem wszystkie się rozpadły na
kawałki . Schowałem miecz na plecach i zebrałem drewno. Poszedłęm w góry
i w jaksini swojej rozpaliłem czarną magią niebieski ogień . Siedziałem
przynim .
Lireni ?
Lireni ?
Od Ayi do Lireni
- Bardziej niż ty? - zapytałam. - To chyba niemożliwe - uśmiechnęłam się drwiąco. - Jakoś to przeżyję. Gdzie mogę ją znaleźć?
- Sprawdź nad wodospadem - odparł, po czym zniknął w lesie.
Wzbiłam się w powietrze i zamknęłam oczy. Rzeczywiście musi być tu jakoś wodospad, bo słyszałam go. Poleciałam w tamtą stronę. Zobaczyłam dwa wilki.
- Dzień dobry! Ty musisz być Lireni! Twój brat pozwolił mi dołączyć do watahy. Jestem teraz Kapitan Gwardii.
- Tak, jestem Lireni. Zamierzasz się przedstawić? - warknęła.
- Arya. A ten drugi to kto?
< Lireni? Mordu? >
- Sprawdź nad wodospadem - odparł, po czym zniknął w lesie.
Wzbiłam się w powietrze i zamknęłam oczy. Rzeczywiście musi być tu jakoś wodospad, bo słyszałam go. Poleciałam w tamtą stronę. Zobaczyłam dwa wilki.
- Dzień dobry! Ty musisz być Lireni! Twój brat pozwolił mi dołączyć do watahy. Jestem teraz Kapitan Gwardii.
- Tak, jestem Lireni. Zamierzasz się przedstawić? - warknęła.
- Arya. A ten drugi to kto?
< Lireni? Mordu? >
sobota, 17 maja 2014
Od Syjona do Aryi
- Nie mam na to czasu-powiedziałem - zapytaj Lireni
Pobiegłem w innym kierunku.
Odwróciłem się.
- A uważaj -powiedziałem - moja siostra jest dosyć ... jakby to powiedzieć.....nie zbyt miła
Aryia?
Pobiegłem w innym kierunku.
Odwróciłem się.
- A uważaj -powiedziałem - moja siostra jest dosyć ... jakby to powiedzieć.....nie zbyt miła
Aryia?
Od Aryi do Syjona
- Serio? Jakoś ci nie wierzę. Znasz mnie od jakoś tak... pięciu minut i
już zapraszasz mnie do watahy. A może jestem szpiegiem? Złym duchem? -
zapytałam.
- Wątpię - uśmiechnął się kpiąco. - Co powiesz na stanowisko Kapitan Gwardii?
- Musi być strasznie źle z waszą watahą, skoro od razu proponujesz mi tak wysoką pozycję. Ile wilków?
- Dwa - oznajmił. - Ja i moja siostra. Chyba, że Lireni kogoś spotkała.
- O rany. No, dobra, dołączę. Może nie będę musiała rozmawiać z roślinami. Oprowadzisz mnie po terenach?
< Syjon? >
- Wątpię - uśmiechnął się kpiąco. - Co powiesz na stanowisko Kapitan Gwardii?
- Musi być strasznie źle z waszą watahą, skoro od razu proponujesz mi tak wysoką pozycję. Ile wilków?
- Dwa - oznajmił. - Ja i moja siostra. Chyba, że Lireni kogoś spotkała.
- O rany. No, dobra, dołączę. Może nie będę musiała rozmawiać z roślinami. Oprowadzisz mnie po terenach?
< Syjon? >
piątek, 16 maja 2014
Od Lireni do Mordu
Wróciłam do jaskini i poszłam do sali treningowej . Zawsze kochałam walczyć. Trenowałam już wiele lat. Nie zabardzo podobało się to moim rodzicom , ale trudno. Wyjełam ulubiony miecz. Delikatnie dotknełam zimnej stali. Zaczełam swój trening. Gdy skończyłam wyszłam nad wodospad napić się wody.
Mordu?
Mordu?
Od Mordu C.D Lireni
Popatrzyłem na wilczyce dalej idąc. Poszedłem nad wodospad by naostrzyć
miecz . PO naostrzeniu włożyłem go na plecy . On zaczął płonąć wiec się
obruciłęm ujżałem
Lireni ?
Lireni ?
Od Ary do Syjona
Usiadłam nad rzeką i napiłam się wody. Policzyłam szybko wschody i zachody słońca.
- To już drugi tydzień - mruknęłam. Ostatnio często mówiłam do siebie, a to dlatego, że chciałam słyszeć swój głos. Czasami śpiewałam, krzyczałam, a nawet opowiadałam różne historie. Tak dawno nie odezwał się do mnie żaden wilk! Mam nadzieję, że nie doprowadzi mnie to do szaleństwa.
- Cześć! Dlaczego milczysz? - zapytałam się niezapominajki. Ależ ja się nudzę!
- Do mnie mówisz? - to był wilk. Stał pod drzewem i przyglądał mi się z drwiącym uśmieszkiem.
- Widzisz tu kogoś innego? - próbowałam nie zrobić z siebie idiotki. Ale on doskonale wiedział, z kim tak sobie przyjemnie konwersowałam.
- Nieważne. Mów, kim jesteś i co tu robisz.
- Jestem wilczycą i siedzę. Naprawdę, nie mam ochoty zwierzać się pierwszemu lepszemu wilkowi - przewróciłam oczami.
- Z tego co słyszałem, nie rozmawiałaś z nikim od bardzo dawna.
- To, że mówię do siebie i że to już drugi tydzień... - urwałam. - No dobra. Jestem Arya i znalazłam się tu przez przypadek. Tak jakby wywalili mnie z watahy, ale to nie moja wina. I szukam miejsca, w którym mogłabym na razie zamieszkam.
< Syjon? >
- To już drugi tydzień - mruknęłam. Ostatnio często mówiłam do siebie, a to dlatego, że chciałam słyszeć swój głos. Czasami śpiewałam, krzyczałam, a nawet opowiadałam różne historie. Tak dawno nie odezwał się do mnie żaden wilk! Mam nadzieję, że nie doprowadzi mnie to do szaleństwa.
- Cześć! Dlaczego milczysz? - zapytałam się niezapominajki. Ależ ja się nudzę!
- Do mnie mówisz? - to był wilk. Stał pod drzewem i przyglądał mi się z drwiącym uśmieszkiem.
- Widzisz tu kogoś innego? - próbowałam nie zrobić z siebie idiotki. Ale on doskonale wiedział, z kim tak sobie przyjemnie konwersowałam.
- Nieważne. Mów, kim jesteś i co tu robisz.
- Jestem wilczycą i siedzę. Naprawdę, nie mam ochoty zwierzać się pierwszemu lepszemu wilkowi - przewróciłam oczami.
- Z tego co słyszałem, nie rozmawiałaś z nikim od bardzo dawna.
- To, że mówię do siebie i że to już drugi tydzień... - urwałam. - No dobra. Jestem Arya i znalazłam się tu przez przypadek. Tak jakby wywalili mnie z watahy, ale to nie moja wina. I szukam miejsca, w którym mogłabym na razie zamieszkam.
< Syjon? >
Od Lireni do Mordu
Poszłam się przejść. Po drodze spotkałam jakiegoś wilka. Przyjrzałam mu się nic nic mówiąc.
Mordu?
Mordu?
Od Mordu
Sam jak palec. Na świacie porzuconym. Wilk który jest zdolny tylko by
zabijać. NIe ma dobrych uczuć jest mordercą. Czy taki wilk ma prawo żyć ?
Dołączyłem do watahy po to by mieć więcjn czasu na treningi . Gdy
pewnego razu przechadzałem sie natrafiłem na kogos. Wilk odezwał się- -
hej - ja mu niec nie odpowiedziałem poszedęłm dalej .
Ktoś ?
Ktoś ?
czwartek, 15 maja 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)